Szukaj na tym blogu

środa, 29 maja 2013

233. Drugie oblicze / The Place Beyond The Pines (2012)


Tytuł oryginalny: The Place Beyond The Pines | Data premiery: wrzesień 2012 | Produkcja: USA | Reżyseria: Derek Cianfrance | Scenariusz: Derek Cianfrance, Ben Coccio, Darius Marder | Gatunek: Dramat, kryminał | Czas trwania: 140 min. | Występują: Ryan Gosling (Luke), Bradley Cooper (Avery Cross), Eva Mendes (Romina), Dane DeHaan (Jason), Emory Cohen (AJ) | Na podstawie: --- | Budżet: 15 mln $ | Zwiastun: Tutaj


Gosling po raz kolejny

Mam za sobą naprawdę długi seans. Derek Cianfrance, autor "Blue Valentine" po raz kolejny postawił na Ryana Goslinga i w swoim najnowszym filmie "The place beyond the pines" jest dla widzów niemiłosierny. Mające swoją światową premierę na zeszłorocznym festiwalu filmowym w Toronto, "Drugie oblicze" weszło właśnie na ekrany polskich kin.

Luke (Ryan Gosling) żyje chwilą. Ciemne strony świata nie są mu obce, tak jak używki i jednodniowe przygody. Jako kaskader motocyklowy prowadzi życie na walizkach. Do czasu, gdy dowiaduje się, że ma syna z piękną Rominą (Eva Mendes). Nagle zapragnie wszystko zmienić. Być dobrym, opiekującym się ojcem, troszczącym się o dziecko i jego matkę. Ponieważ jednak na prowincji nie może znaleźć dobrze płatnej pracy, postanawia wraz ze swoim wspólnikiem napadać na lokalne banki. Biznes do pewnego momentu kręci się nieźle, dopóki policjant, Avery Cross (Bradley Cooper) nie pokrzyżuje Luke'owi planów.

Historia naszych dwóch protagonistów: Luke'a i Avery'ego, zaczyna się bardzo schematycznie i tak też się kończy. Największym problemem tego filmu są właśnie jego kiepski scenariusz i jego przewidywalność. Od thrillera można spodziewać się chociaż kilku ciekawych zapętleń akcji, niebanalnej narracji, no i spektakularnego finału. Tymczasem Cianfrance serwuje nam kino niskiego polotu, z oklepanym scenariuszem, w którym chyba jedynym ciekawym zagraniem są losy filmowego Luke'a.

Jako film o płaceniu za błędy rodziców, o rodzinnych tajemnicach czy nawet przemianie głównego bohatera z przykładowego policjanta na zachłannego karierowicza - "Drugie oblicze" jest po prostu nudne. Ciągnący się prawie dwie i pół godziny seans może okazać się dla wielu czasem straconym. Kolejne minuty wcale nie przybliżają widza do upragnionej akcji i intrygi, a już na pewno nie wbijają w fotel. Oglądając ten film nie można pozbyć się wrażenia, że wszystkie elementy, jakie składają się na jego fabułę, powielone zostały z większości dramatów obyczajowych i skumulowane w ten sposób, miały stworzyć dramat idealny. Niestety, w ogromnej części "The Place beyond the pines" nie udał się.

Film ten ostatecznie przekonał mnie, że Ryan Gosling w ostatnim czasie brał się za wiele zbliżonych do siebie ról. Jego kreacja w "Drive" była niewątpliwie przełomowa we współczesnym kinie, zresztą jak cały ten mocny film, niemniej jednak na jego bazie Gosling zbudował sobie wizerunek atrakcyjnego dla pań, na wpół szalonego łotra, który umocnił we "Wszystko, co dobre", wkrótce w "Only God Forgives", a także oczywiście w omawianym "Drugim obliczu". Moja sympatia w stosunku do tego aktora w żaden sposób nie zmalała, jednak z niecierpliwością oczekuję jego kolejnej roli, w której zaprezentować będzie mógł coś więcej niż tylko surowy wyraz twarzy. Wciąż magnetyzujący wzrok niebawem przestanie pociągać widzów, więc może lepiej dla Goslinga, by podejmował bardziej zróżnicowane próby.

Pokazujący się na ekranie Bradley Cooper, chociaż gra prawidłowo i generalnie mało można mu w tym filmie zarzucić, mi osobiście kompletnie nie pasował do powierzonej mu roli. Postać Rominy natomiast nie była dla Evy Mendes zbyt wymagająca, a filmowe dzieciaki można było w scenariuszu zupełnie inaczej poprowadzić, by ich postaci były nie tylko nieschematyczne, ale też ciekawe i naszpikowane szczególnymi cechami. Taki właśnie jest cały ten film: poprawny i bez wyrazu.

Przykro mi stwierdzić, że jak dotąd najbardziej kasowy film Cianfrance'a okazał się klapą. Nie potrafię powiedzieć o nim zbyt wiele, mimo, że moje oczekiwania względem niego nie były wcale wygórowane. Nie polecam seansu "Drugiego oblicza", ponieważ jest to nuda wręcz gwarantowana. Film dla fanów Goslinga i Coopera, jak sądzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz